GWARA W SIECI
Kiedy znajdujemy jakiś stary przedmiot sprzed stu czy dwustu lat, kiedy oglądamy wykopane skorupy nawet i sprzed tysiąca lat – patrzymy na nie z pietyzmem i podziwem, zdając sobie sprawę z ich zabytkowej wartości.
Kiedy znajdujemy stare słowa w gwarze, gdy słyszymy je w mowie starszych ludzi – rzadko zdajemy sobie sprawę, że to również cenne zabytki – tyle, że naszej kultury niematerialnej, zabytki często dużo starsze niż dwieście czy tysiąc lat…
Na gwarę patrzymy często jako na „gorszą” mowę, a ludzi posługujących się gwarą niektórzy postrzegają jako prostaków i „wiochę”.
A szkoda – nasza wielkopolska gwara jest niezwykle bogata, oryginalna i ciekawa. Jest wciąż językiem żywym. Posługują się nią ludzie na co dzień, tworzone są nowe teksty literackie: wiersze, piosenki, opowiadania, dramy. Co najważniejsze, gwary używają też młodzi ludzie i dzieci.
Górale mieli swojego Kazimierza Przerwę-Tetmajera i innych pisarzy, poetów, malarzy zafascynowanych gwarą Podhala. Ślązacy mają swojego Kazimierza Kutza i profesora Jana Miodka, niestrudzenie propagujących gwarę śląską i podnoszącą jej rangę w świecie sztuki i nauki.
W naszej Wielkopolsce nie mieliśmy szczęścia, by ktoś ważny i znany hołubił gwarę…
Skoro tak – spróbujemy zrobić to my. Bo:
Ni ma to jak naszo mowa, dur poezja wszyjskie słowa!
Można godać i żegotać, prawić, brynczeć i klekotać…
Można też żwać, mrugdać, klektać, siptać, powiadać…
Krótko mówiąc – MÓMY DO POGODANIA!